„W ciągu kilkunastu minut na stojących w dolinie Turków runęło około 20 tysięcy jeźdźców! Takiej szarży, prowadzonej osobiście przez króla, nie widziała dotąd Europa w swych dziejach! Żadna siła nie mogła powstrzymać tego natarcia, toteż szyki tureckie wnet prysnęły, niczym bańka mydlana” – tak tryumf wiedenski opisał historyk Leszek Podhorodecki w biografii króla. Kiedy późnym popołudniem 12 września 1863 roku król Polski dał znak do rozpoczęcia generalnego ataku, do szarży ruszyły pułki dowodzone bezpośrednio przez króla i husaria hetmanów Stanisława Jabłonowskiego i Mikołaja Sieniawskiego oraz kawaleria austriacka i niemiecka. Wojska osmańskie nie wytrzymały impetu tego uderzenia. Pierwsi w rozsypkę poszli Tatarzy, potem konni spahisi, wreszcie piechota janczarska ściągnięta do ratowania frontu. W końcu do ucieczki rzucił się sam wezyr Kara Mustafa. Cała bitwa trwała około 12 godzin, decydująca szarża niespełna pół godziny.
Ale zanim doszło do tego historycznego tryumfu król musiał się na niego ciężko napracować. Najpierw gromadził pośpiesznie wojska. Na błagalne prośby cesarza w połowie sierpnia, nie czekając na spóźniających się Litwinów, pomaszerował szybko przez Śląsk, Morawy i Czechy. Zabrał z Krakowa 27 tysięcy wojsk koronnych, w tym 24 chorągwie husarii. Na początku września wojska sprzymierzone spotkały się w Tulln nad Dunajem i król Polski objął komendę nad całością wojsk austriackich, niemieckich i polskich, liczących łącznie około 70 tysięcy żołnierzy, w tym 31 tysięcy jazdy. Sprzymierzeńcy przyjęli jego plan operacyjny, który król opracował wspólnie z księciem Karolem Lotaryńskim. Rankiem 12 września dowódcy chrześcijańscy spotkali się, by przyjąć ostateczny plan ataku. Król zaakceptował zarządzenia Karola Lotaryńskiego dotyczące działań na lewym skrzydle, wydał też rozkazy pozostałym wodzom. Polskie wojsko stanowić miało prawe skrzydło. Po naradzie odbyła się na Kahlenbergu Msza Święta, w której król służył jako ministrant. Tego dnia Polacy musieli przebijali się już od wczesnego ranka przez najtrudniejszy teren, pokonując po drodze opór Turków. Kara Mustafa pojął, że właśnie z pozycji polskich może być wyprowadzony główny cios w jego siły i pospiesznie przegrupował swe oddziały, skupiając na polskim odcinku większość swojej armii. Dzięki temu odciążone na swoim odcinku frontu wojska cesarskie mogły przeć naprzód wzdłuż Dunaju. Kiedy oddziały księcia Karola Lotaryńskiego docierały już pod Wiedeń, król nakazał atak wszystkim oddziałom jazdy, by zadać ostateczny cios. Sam poprowadził pierwszy rzut husarii. Miażdżące uderzenie rozbiło szyki tureckie i wywołało panikę. Zamiast tryumfu wojska osmańskie poniosły pod Wiedniem jedną z największych klęsk w dziejach imperium. Więcej informacji, ciekawostek i materiałów na temat życia i dokonań wojennych Jana III Sobieskiego szukaj na dalszych stronach naszego serwisu.